Tak jak domena, napój nosi nazwę Cannabis Energy Drink i obok klasycznej tauryny i kofeiny zawiera wyciąg z nasion cannabis sativa. Nie zawierają one THC. Wręcz przeciwnie. To źródło witamin i innych cennych dla naszych organizmów substancji.
Motywem przewodnim strony stał się więc dobrze wszystkim znany konopny listek. Chcieliśmy jednak pokazać, że konopie, dawniej niezbędne w każdym gospodarstwie domowym rośliny, są dziś zapomniane i niepotrzebnie demonizowane. Być może firma Levi Strauss & Co nie będzie już z nich, jak dawniej, szyła spodni a Henry Ford nie zbuduje karoserii swego auta, ale do kuchni mogą powrócić nie tylko w postaci słynnych holenderskich ciasteczek. To po prostu zdrowy dodatek do żywności. I jako takie chciał je też przedstawić nasz zleceniodawca: dystrybutor Cannabis Energy Drink w Polsce.
Oczywiście wykorzystaliśmy pozytywne konotacje, jakie wiążą się z konopnym liściem w kulturze popularnej. Sporo więc na stronie luzu i materiałów z lekkim przymrużeniem oka. Rzetelne informacje na temat produktu pomieszaliśmy z lekkimi, nie do końca poważnymi treściami, a wszystko ubraliśmy w sporą dawkę zieleni oraz niebanalne fotografie i grafiki. Są też zdjęcia i filmy nagrane przez amatorów napoju oraz bannery i grafiki, przygotowane do pobrania przez użytkowników.
Strona cannabisenergydrink.pl wykorzystuje CMS Drupal. Postaraliśmy się, by była przyjazna dla przeglądarek i oczywiście dla jej odbiorców. Miłego odbioru i udanych wakacji!